Ostatnio nie mam czasu na nic kompletnie. Ale tak to jest jak się pracuje. Zaniedbałam trochę bloga, za co bardzo Was przepraszam. Mam nadzieję, że sytuacja sie unormuje i będę mogła na spokojnie Wam wszystko opowiedzieć. A teraz przedstawiam Wam moje małe zakupy.
Od lewej:
- Cień do paletki magnetycznej ARTDECO nr 213
- Cień do paletki magnetycznej ARTDECO nr 557
- Chubby Stick Clinique w odcieniu plumped up pink z piękną małą kosmetyczką
- Kredka do oczu ARTDECO nr 76
- Balsam do ciała Douglas Melisa lekarska i Imbir
Balsam cudownie pachnie. Potrzebowałam czegoś orzeźwiającego. Ten balsam trafił w 10. Dobrze się wchłania. Ale na recenzję będziecie musieli poczekać trochę.
Kolorki kredki i cieni na mojej grubej łapce
Kolor kredki idealnie pasuje do moich rudych włosów. Zakochałam się w niej. Cień nr 557 to taki rozbielony matowy róż. Idealnie pasujący do delikatnych makijaży. Cień nr 213 to taka perłowa kawa z mlekiem. Cudownie komponuje się z zieloną kredką. Może niebawem pojawi się jakiś makijaż z jego udziałem.
Zmierzając już do kasy ujrzałam Chubby Stick'a. Nie mogłam wyjść bez niego.Kosmetyczka malutka w sam raz na krótki wyjazd. Kolor jeden z moich ulubionych. Seria limitowana wspierająca akcję walki z rakiem piersi.
Kolor na moje łapce ( w towarzystwie kredki do oczu)
I to by była na tyle. Zbieram się do pracy. Jutro po nadrabiam braki w komentarzach itp.
Buziaki
ZAPRASZAM DO MNIE NA BLOGA W SPRAWIE SPOTKANIA BLOGEREK WE WROCŁAWIU!
OdpowiedzUsuńhttp://zauroczona-kosmetykami.blogspot.com
WAŻNE :)
Byłam, przeczytałam. Dzięki za info :)
UsuńW sobotę miałam okazję podziwiać to cudeńko od Clinique :)
OdpowiedzUsuń