wtorek, 9 października 2012

Po długiej przerwie...

Ostatnio nie mam czasu na nic kompletnie. Ale tak to jest jak się pracuje. Zaniedbałam trochę bloga, za co bardzo Was przepraszam. Mam  nadzieję, że sytuacja sie unormuje i będę mogła na spokojnie Wam wszystko opowiedzieć. A teraz przedstawiam Wam moje małe zakupy.


Od lewej:

- Cień do paletki magnetycznej ARTDECO nr 213
- Cień do paletki magnetycznej ARTDECO nr 557
- Chubby Stick Clinique w odcieniu plumped up pink z piękną małą kosmetyczką
- Kredka do oczu ARTDECO  nr 76
- Balsam do ciała Douglas Melisa lekarska i Imbir  

Balsam cudownie pachnie. Potrzebowałam czegoś orzeźwiającego. Ten balsam trafił w 10. Dobrze się wchłania. Ale na recenzję będziecie musieli poczekać trochę. 

Kolorki kredki i cieni na mojej grubej łapce

Kolor kredki idealnie pasuje do moich rudych włosów. Zakochałam się w niej. Cień nr 557 to taki rozbielony matowy róż. Idealnie pasujący do delikatnych makijaży. Cień nr 213 to taka perłowa kawa z mlekiem. Cudownie komponuje się z zieloną kredką. Może niebawem pojawi się jakiś makijaż z jego udziałem. 

Zmierzając już do kasy ujrzałam Chubby Stick'a. Nie mogłam wyjść bez niego.Kosmetyczka malutka w sam raz na krótki wyjazd. Kolor jeden z moich ulubionych. Seria limitowana wspierająca akcję walki z rakiem piersi. 


Kolor na moje łapce ( w towarzystwie kredki do oczu) 


I to by była na tyle. Zbieram się do pracy. Jutro po nadrabiam braki w komentarzach itp.

Buziaki





3 komentarze:

  1. ZAPRASZAM DO MNIE NA BLOGA W SPRAWIE SPOTKANIA BLOGEREK WE WROCŁAWIU!
    http://zauroczona-kosmetykami.blogspot.com

    WAŻNE :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sobotę miałam okazję podziwiać to cudeńko od Clinique :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.