czwartek, 28 marca 2013

Streetcom - paczka Ambasadora




Dziś mam bardzo dobry humor. Choć w sumie już od wczoraj wieczór. Wczoraj na maila otrzymałam wiadomość, że zakwalifikowałam się do Kampanii Lorda Samersby i że została do mnie wysłana paczka. Dziś popołudniu kurier doręczył mi wielką przesyłkę.


Liczyłam, że może będzie to 6 piw, a tutaj. A zresztą sami zobaczcie

Łącznie piw jest 24 sztuki po 400 ml

Oprócz piw znalazłam przewodnik Ambasadora i ulotki


Szklankę do serwowania zimnego piwa


Kartę Ambasadora


Wizytówki


oraz karty do gry



Jestem bardzo mile zaskoczona zawartością. Wieczorem zaczynam testować. Przy okazji pobytu u mamy spotkam się również ze znajomymi i spędzimy miło czas, pewnie w towarzystwie napoju Lorda Somersby.

Ja Ekspertem jestem już od 2010 roku. W tym czasie przetestowałam już różne rzeczy. Warto zostać Ekspertem. Aczkolwiek nikogo nie namawiam. 

Zapraszam na stronę Streetcom i zostania na dłużej



Czy ktoś z Was jest Ekspertem Streetcom? Podzielcie się swoimi wrażeniami.








Krem pielęgnacyjny z BingoSpa - recenzja



Kremu jeszcze mi zostało trochę, ale na dzień dzisiejszy spokojnie mogę zrecenzować ten produkt. 

Krem dostałam w przesyłce współpracowej od firmy BingoSpa.

Krem Pielęgnacyjny z Zea Mays


Opis ze strony producenta

Krem pielęgnacyjny z Zea Mays BingoSpa

zawiera olej z kukurydzy. Polecany dla cery mieszanej, tłustej oraz problematycznej (np. zmiany trądzikowe)

  • olej z kukurydzy BingoSpa zawiera 55-65% kwasu linolowego, 12-14% kwasu palmitynowego, 4% kwasu stearynowego, 29% kwasu olejowego oraz dużą ilość witaminy E ( do 1g/kg). Polecany zarówno dla skóry tłustej, mieszanej, dojrzałej, jak i suchej, wrażliwej czy zmęczonej. Posiada właściwości odżywcze, uelastyczniające, łagodzące, poprawia mikrokrążenie w skórze.
  • Pheohydrane® - kompleks wyciągów z Laminaria Digitata (listownica palczasta) i Chlorella vulgaris; głęboko nawilża, odbudowuje obecny w skórze NMF i restrukturyzuje płaszcz hydrolipidowy; wspomaga utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia na długi czas. Jest jednym z najefektywniejszych kompleksów algowych; ma działanie nawilżające jeszcze przez 7 dni po zakończeniu stosowania.

Krem BingoSpa to krem o lekkiej i delikatnej konsystencji. Szybko się wchłania. Dzięki niemu cera staje się jedwabiście gładka oraz wyraźnie poprawia się jej sprężystość i jędrność.

Opakowanie:

Mały plastikowy słoiczek z czarną zakrętką. Łatwy w użytkowaniu. Minusem tutaj ( tak jak we wcześniejszej recenzji ) jest brak  plastikowej zatyczki czy folii ochronnej. Opakowanie mimo, że tak proste, bardzo wytrzymałe. 


Konsystencja / zapach:

Delikatny, idealnie kremowy. Przypomina mi trochę jogurt naturalny, jednak bez tej tłustości.  Zapach miły dla nosa, bardzo delikatny, w żaden sposób drażniący. Trudno mi nawet opisać ten zapach, ale ja zakochałam się w nim od pierwszego powąchania.



Skład:


Cena:

14 zł

Pojemność:

100 g

Do kupienia:


Moja opinia:

Krem bardzo mi przypasował. Jest bardzo delikatny i cudownie pachnie. Błyskawicznie się wchłania i u mnie sprawdzał się nawet pod makijaż.  Bardzo dobrze się rozprowadzał i pozostawiał skórę cudownie ukojoną  jednak bez uczucia przetłuszczenia. Krem nie podrażnił mojej skóry, nie zapychał, nie uczulił. Myślę, że idealnie sprawdzi się również w lecie, ponieważ u mnie bardzo dobrze nawilżał cerę. Poza tym krem jest mega wydajny. Podarowałam odlewkę koleżance aby przetestowała i po trzech tygodniach codziennego stosowania myślę, że jeszcze na dwa tygodnie mi wystarczy. Potrzeba go naprawdę trochę na całą twarz.  Ja polecam ten produkt, Już myślę nad kolejnym opakowaniem. 




Fakt, że otrzymałam produkt nieodpłatnie nie ma wpływu na recenzję.



środa, 27 marca 2013

Błotko od BingoSpa - recenzja





Czas zabrać się za recenzję produktów od Bingo Spa. Zaczynam od peelingu błotnego z kwasami owocowymi. 



Opis ze strony producenta

Drobnoziarnisty peeling błotny BingoSpa do twarzy z kwasami owocowymi AHA delikatnie usuwa martwy naskórek. Zawiera 10% naturalnego błota z Morza Martwego, 2% mielonych pestek z oliwek i pięćdziesięcio procentowe kwasy owocowe.
W przypadku cery tłustej i mieszanej błoto z Morza Martwego oczyszcza zatkane pory skóry (poprzez absorbcję z porów nieczystości) oraz zapewnia działanie bakteriobójcze. Bardzo istotne dla osób z cerą tłustą i mieszaną jest to, iż błoto powoduje istotne  zwężenie porów skóry.

Kwasy owocowe złuszczają naskórek. Zwiększają poziom nawilżenia skóry czego efektem jest poprawa elastyczności i wyglądu zewnętrznej warstwy skóry.
Po starannie wykonanym peelingu BingoSpa skóra jest oczyszczona i wygładzona, bardziej podatna na działanie aktywnych substancji zawartych w innych preparatach kosmetycznych BingoSpa.
Opakowanie:
Plastikowy słoiczek z czarną zakrętką. Prosty w obsłudze i całkiem przyjemny dla oka. Minusem niestety jest brak folii zabezpieczającej, przez co peeling osadza się na wieczku, co skutkuje przy zakręcaniu wypłynięciem części produktu. Nie podoba mi się, ponieważ przy każdym użyciu marnujemy cześć produktu, a opakowanie jest brudne. Myślę, że bardzo fajnym rozwiązaniem byłaby zatyczka plastikowa nakładana na słoiczek i dopiero zakrętka lub zwykła folia zabezpieczająca. 
Konsystencja:
Lekko lejący, ale nie spływa z twarzy. Takie typowe błotko z zatopionymi drobinkami. Zapach bardzo neutralny lekko błotkowy :)



Skład:




Cena
12 zł 
Pojemność 
100 g
Do kupienia


Moja opinia:

Bardzo przyjemnie mi się go używało, skład nawet ok, brak uciążliwego zapachu oraz fajne opakowanie z którego łatwo wydobyć produkt do końca - to działa tylko na plus. Po pierwszym użyciu pojawiły się lekkie zaczerwienienia i mały wysyp "nieprzyjaciół". Jednak wszystko to poznikało i nie pojawiło się już przy kolejnych aplikacjach. Skóra nie była ściągnięta, nie czułam dyskomfortu. Drobinki dobrze wyczuwalne, ale mimo wszystko delikatne. Dobrze oczyszcza skórę. Bardzo dobrze się zmywa, nie brudząc wszystkiego wokół. Zdecydowanie kupię ponownie ten produkt.


Fakt, że otrzymałam produkt nieodpłatnie nie ma wpływu na recenzję.


poniedziałek, 25 marca 2013

Małe przyjemności :)



Moje paznokcie już tydzień malowane są tylko odżywką. Jako, że wygrałam zakład ze ślubnym, dostałam dziś w prezencie dwa lakiery. Kolorki sam wybierał i wybrał całkiem nieźle. Dodatkowo do koszyczka dorzuciłam jeszcze peeling z Farmony. 


OPI - A woman's prague-ative
Farmona - Szarlotkowy peeling do mycia ciała
Sally Hansen nr 190 Posh Plum

Ślubny już się śmiał, że jak użyję tego peelingu to mam w nocy uważać, bo mogę rano obudzić się trochę poobgryzana :). Peeling pachnie cudownie i sama mam chęć coraz większą na szarlotkę. Najlepiej z Werandy w Starym Browarze :)

Co do lakierów, to jutro postaram się zrobić fotki jak wyglądają na pazurkach. Dziś jeszcze z odżywką na pazurkach muszę wytrzymać.

Dodatkowo małż zrobił mi wielki prezent z okazji braku okazji. Zapamiętał, że jest jedna książka, którą chcę, ale jeszcze nie zasiliła mojej kolekcji. I właśnie dziś stałam się szczęśliwą posiadaczką



Cudowny dzionek. Jutro jeszcze powinny dojść moje butki. Długo się zastanawiałam nad kolejną parą, chodziłam, stękałam i ślubny nie wytrzymał i wypowiedział słowa "ok, zamów sobie". 

Moja szafa powoli pęka w szwach, więc niedługo chyba zorganizuje mała wyprzedaż. Czy któraś z Was byłaby zainteresowana szpilkami w rozmiarze 36? Botki, sandały i kozaczki, niektóre kompletnie nieużywane. Jutro postaram się trochę ogarnąć szafę i powrzucam część na bloga :)




Wyniki konkursu na nagłowek mojego bloga




Ciężko było wybrać, ponieważ dostałam kilka bardzo ciekawych prac. Ale po wielu przemyśleniach wybrałam ten, który najbardziej do mnie przemówił. 

Wygrała nika88 z bloga http://one-more-dress.blogspot.com/

Gratuluje. 

Moniko, czekam na Twój adres do wysyłki.





Drugi, który również bardzo mnie zauroczył to ten:


Będę wymieniać, gdy jeden mi się znudzi :)





piątek, 22 marca 2013

Zakupy DM




Dziewczyny termin wyjazdu przesunął się o tydzień, więc do czwartku czekam na zgłoszenia. 

Wszystkie informacje znajdziecie 

Produkty mogę ewentualnie dowieźć na spotkanie blogerek, które odbędzie się 7 kwietnia w Opolu. 



środa, 20 marca 2013

Mega paka wymiankowa




Choć dzionek zaczął mi się dziś w nerwach, to wieczór przyniósł mi same pozytywne emocje. Od rana czekałam na paczuszkę od Madamegreen. Siedziałam grzecznie w domu i czekałam, po godzinie 13 już zaczęłam się trochę denerwować na listonosza. Zeszłam do skrzynki, a tam - tak, zgadliście - awizo. Zagotowało się we mnie jak nie wiem. Awizo w łapkę i na pocztę. Pani w okienku powiedziała, że mam zgłosić się po 18, bo paczki nie ma na poczcie. Pytam więc jakim cudem paczka nie została dostarczona, skoro cały dzień jestem w domu. Miła Pani z okienka powiedziała, że listonosz nie ma obowiązku nosić paczek ze sobą. Wściekła na maxa zapytałam gdzie w takim razie jest paczka, skoro listonosz nie ma jej przy sobie, a na poczcie również jej nie ma. Pani mnie oświeciła " bo jeszcze do nas nie doszła" ABSURD i cud w jednym. Skoro przesyłka nie dotarła to skąd mam awizo z numerem nadania. Poszłam do domu, ponieważ nic nie zdziałałam. Wieczorem wysłałam męża po paczkę. I mąż z poczty dzwoni, że paczka na poczcie jest i czeka od rana. Wtedy już było mi wszystko jedno. Ubrałam tylko buty i  w bluzie na pocztę. Pani jak mnie zobaczyła to zbladła i powiedziała, że paczka się zawieruszyła. Odpowiedziałam, że wcale się nie dziwie skoro takie tłuki tam pracują. Z przesyłką pod pachą i mężem u boku wróciłam do domu.

Duże pudełko od Ani, które miało być małą wymiankową przesyłką wyglądało tak:


I zawierało

Babydream - Szampon
Evitte - Tonik nawilżający

Eveline - Wyszczuplający krem-serum

Garnier - Roll-on pod oczy
Jovan - Woda perfumowana Satisfaction
Ziaja - krem wyciszający rumień na dzień i noc

Włodzimierz Kuligowski - Trzecie oko
Franka Potente - Lęk

Phenome - 5 mini kremów

Style - róże do policzków w odcieniu brzoskwini i różu ( bardzo delikatne)

Avon - Outspoken

Style - cienie do powiek ( odcienie różu i foletu oraz turkus i róż )

Próbeczki

Sally Hansen - lakier o nr 34 Going Green
Próbka kremu BB Garnier
Bourjois - cień w płynie nr 36 Blue electrolyse
Maybelline - Błyszczyk do ust nr 315 Broadway Bronze
L'ambre - czerwona konturówka do ust
Pilniczek do paznokci

Aniu, to miała być mała paczuszka z kilkoma gratisami. Nie spodziewałam się mega paki. Dziękuję Ci bardzo za ogrom produktów i miłe liściki. Sprawiłaś mi wielką przyjemność i poprawiłaś humor tego podłego dnia. Paczuszka do Ciebie również już spakowana, czeka na piątek na wysłanie (tak jak chciałaś).

I jak Wam się podoba "mała paczuszka" ? Moje pazurki są akurat w trakcie kuracji odżywką Eveline 8 w 1, ale jak tylko się trochę wzmocnią wypróbuje lakier o cudownym zielonym kolorze. Ślubny już się śmiał, że nie wytrzymam do piątku. Aż sama jestem ciekawa.






sobota, 16 marca 2013

Paczuszka z allegro i prezent na Dzień Kobiet



Dzionek przywitał mnie pięknym słoneczkiem. Obudziłam się z małżem przy boku. Z uśmiechem na ustach wstałam i poleciałam na pocztę z awizo z wczoraj. Odebrałam paczuszkę. W domu otworzyłam i okazało się, że przyszły do mnie wylicytowane na allegro lakiery do paznokci. Udało mi się wylicytować 13 lakierów za 26 zł. 


Wibo nr 306
Wibo nr 309
L.A Colors - French Nail - Pink
L.A Colors - Tahiti Sunrise

Gold Colours
Rimmel nr 306 Velvet Rose
Maybelline - wzmacniający i długotrwały lakier do paznokci
Essence nr 02 Zulu
Constance Carrol nr 5 Gold Citrine
Miss Sporty nr 313

 Essie nr 743 Nice is  nice
Orly - Ingenue


Kilka kolorów z mojej chciejlisty udało mi się zdobyć, z czego bardzo się cieszę. Dwa ostatnie to moje perełki. Lakiery niektóre są używane, niektóre nowe. Część z nich pewnie pójdzie na wymianę. Powiększyła mi się kolekcja. Dobrze, że mam 3 nowe półki zamiast jednej :)


Wczoraj tez dostałam spóźniony prezent na Dzień Kobiet. Małż tym razem obdarował mnie kolczykami. Bardzo mi się podobają. Piękne z bursztynem. 



A jak Wam mija dzionek?



Przypominam o trwającym konkursie. Termin nadsyłania prac mija 20.03.2013 roku. 
Szczegóły TUTAJ








piątek, 15 marca 2013

DM - zgłoszenia zakupów



Informuje, że na blogu pojawiła się nowa zakładka. 
Zachęcam z zapoznaniem się z nią. 

Wszystkiego dowiecie się  


Pozdrawiam


Współpraca z JM SPA & WELLNESS

Nawiązałam nową współpracę. Dziś dotarła do mnie przesyłka od JM SPA & WELLNESS



Jest to firma, która zajmuje się sprzedażą naturalnych kosmetyków marek:
Scandia Cosmetics SA - The Secret Soap Store.

W internetowym sklepie znajdziecie mnóstwo produktów, które mnie zauroczyły od samego początku. Znajdziecie tam żele pod prysznic, musujące kule do kąpieli, sole do kąpieli, peelingi, mydła i wiele wiele innych.

 Już jak odbierałam z poczty, pani w okienku się śmiała, że coś pięknie pachnie. I rzeczywiście. Przesyłka pachnie cudownie. Oto co się w niej znajduje


Masująca kula do kąpieli Róża
Szampon z olejkami i proteinami ryżowymi do włosów normalnych i suchych ( bez SLS )
Mydełko arganowe


Już się nie mogę doczekać testów. Szampon troszkę sobie poczeka, ponieważ akurat testuje BingoSpa borowinowe. Wszystko tak cudownie pachnie, że trudno będzie nie zacząc testów wcześniej. Ale trzeba być twardym pomidorkiem :)


Zapraszam Was do zajrzenia na stronę:

http://www.pl-uroda.pl/




A co u Was? Czyta mnie jeszcze ktoś? Bo oprócz KamiluŚki to spokój.

Pozdrawiam







czwartek, 14 marca 2013

Makijaż na randkę



Ostatnio szaleje z makijażami. 
Miesiąc po Walentynkach postanowiłam pokazać Wam makijaż na randkę.
Mój ślubny w piątek wraca do domu. 
Aż sama jestem ciekawa na jak długo. Pewnie będę troszkę rzadziej tutaj zaglądać, ponieważ planujemy mały wyjazd.

Ale przejdźmy do zdjęć makijażu.








Makijaż bardzo łatwy do wykonania, myślę, że każdy powinien sobie poradzić.
Chcecie tutorial tego makijażu? Piszcie w komentarzach.






wtorek, 12 marca 2013

Projekt Kontynenty - Antarktyda

Ja jak zwykle jestem do tyłu. Całkowicie zapomniałam o projekcie Kontynenty.

Dziś w roli głównej Antarktyda. Z czym mi się kojarzy? Lód, foki, niedźwiedzie. No i oczywiście pingwiny.

Także moi drodzy, przed Wami pingwin





I jak Wam się podoba pingwinek? 


Przepraszam za moje zaczerwienione oko, ale tak to jest jak się sprząta i nie uważa. 





Powiało wiosną

Z braku wiosny za oknem musiałam wyczarować wiosnę w domu. A dokładniej na twarzy. Tak to jest jak się człowiek nudzi :) Wyczarowałam motylka. Nie jest on idealny, ale praktyka dużo daje. Przynajmniej mam powód do uśmiechania się. 



I co sądzicie???





Kolorowo mi

Znowu zima za oknem. Szaro, buro i ponuro. Za to u mnie na paznokciach króluje wiosna, a raczej lakiery, które nie miały jeszcze swego debiutu na blogu.


Przedstawiam lakiery

Vollare Salvadore bez numerka - podejrzewam, że 102



Lakier bardzo fajny. Kolor przekłamany na zdjęciu, ponieważ w rzeczywistości jest to taka piękna soczysta fuksja. Na pazurku daje efekt żelowy. Uwielbiam go. Na paznokciach trwałość około 3 dni. Pędzelek cienki, konsystencja lekko lejąca. Do pomalowania bez prześwitów trzeba dwóch warstw. Mam go z wymiany. Cena około 3 zł za 10 ml


Art de Lautrec nr 447


W rzeczywistości lekko ciemniejszy kolor. Konsystencja lekko lejąca, jak większość lakierów. Dwie warstwy potrzebne do pomalowania bez prześwitów. Na moich pazurkach trwałość około 4 dni. Cena około 8 zł za 12 ml

Nubar Jewel


W tym kolorze jestem zakochana. Mam go od Obsession. Jest to brązowa baza z mnóstwem zatopionych drobin brokatu. Pięknie się iskrzy w sztucznym jak i świetle słonecznym. Jest to lakier, który szybko schnie, lecz poprzez brokat wykończenie jest trochę szorstkie. Efekt ten zanika po nałożenia top coatu. Trwałość super. Ja mam go już 4 dzień i żadnego uszkodzenia nie ma. Wylądował już w moich ulubieńcach. Poprawia mi humor. Cena to około 9$ za 15 ml. Szkoda tylko, że lakier w PL niedostępny, bo mam ochotę na inne kolorki.

Art de Lautrec nr 443


Piękny koral. Jak w poprzednikach konsystencja lekko lejąca. Dwie warstwy idealnie pokrywają płytkę paznokcia bez prześwitów. Trwałość około 4 dni. Pędzelek w sam raz, długi ze względu na kształt buteleczki. Cena około 8 zł za 12 ml.

Orly Flare


Przybył do mnie dopiero wczoraj, więc co do trwałości się nie wypowiem. Mam go od Sylwii. Bardzo fajny pędzelek, konsystencja klasyczna. Dwie warstwy potrzebne są do pomalowania bez prześwitów. Przepiękne złoto. Bardzo długo szukałam takiego właśnie złota.  Cena to18 zł za 5,3 ml.




U Was też śnieg? Ja chcę już wiosnę. Nienawidzę zimna i zimy. Straszny ze mnie zmarzluch. Idę zrobić gorącą czekoladę na rozgrzanie.