czwartek, 27 czerwca 2013

Pierre Rene nr 266 Tiny Berries







Lakier dostałam na I Wakacyjnym Spotkaniu Blogerek Urodowych we Wrocławiu. W niedzielę zagościł on na moich paznokciach. Kolor kojarzy mi się z bzem. Szkoda tylko, że nie ma również takiego zapachu. Jak na razie na moich pazurkach trzyma się dzielnie od 4 dni, bez odprysku, jedynie lekko starte końcówki. Co do samego lakieru to konsystencja jest dla mnie w sam raz. Nie za gęsty, ni za rzadki. Klasycznie potrzeba dwóch warstw do dokładnego pokrycia płytki paznokcia. Jedna warstwa ma tendencję do prześwitów i smużenia. Przy dwóch efekt jest w pełni zadowalający. Pędzelek średniej grubości, długi, ale w niczym to nie przeszkadza. Idealnie da się nim manewrować, bez obaw o zalane skórki. Nabiera on idealną ilość do pomalowania paznokcia.  Schnie w miarę szybko, lecz trzeba z nim uważać jeszcze przez jakiś czas, bo lubi pozostać gdzieś lekko miękki i można sobie odbić np fakturę pościeli. Lakier ma w sobie delikatny srebrny shimmerek. Myślę, że kolor odpowiedni na każdą porę roku. Trafił w mój gust. 




 


Fakt, iż otrzymałam produkt za darmo, nie wpłynął na moją opinię.






środa, 26 czerwca 2013

I Wakacyjne Spotkanie Blogerek Urodowych - 22.06.2013





W sobotę 22.06.2013 we Wrocławiu odbyło się I Wakacyjne Spotkanie Blogerek Urodowych.  




Zjawiło się 15 młodych i uśmiechniętych osób. Lokal, czyli Grand Cafe zaskoczył nas pięknym wystrojem i przepysznym jedzeniem. Napoje również były niczego sobie. 



Lista uczestniczek:



Zdjęć z tego spotkania niestety u mnie nie zobaczycie, ponieważ aparat został w domu na stole, a zorientowałam się już we Wrocławiu.W spotkaniu uczestniczyli również zaproszeni goście, czyli wizażystka z firmy time2save, oraz Pani Lucyna z Avonu. 

Nie mogłyśmy się nagadać z dziewczynami i mam nadzieję, że niebawem powtórzymy spotkanie. 

Do domu wracałam jak wielbład, na szczęście miałam auto do dyspozycji. 
Nasi sponsorzy



A co przyniosłam ze spotkania zobaczycie poniżej

























Niestety gdzieś mi przepadł jeden zestaw perfum :,(


Zapraszam również do sklepu internetowego naszej blogowej koleżanki czyli Patrycji, którą znacie z bloga http://kolorowypieprz.blogspot.com/
Patrycja również obdarowała nas upominkiem.


Spotkanie było mega udane. Bardzo szybko minął mi czas. Dziękuję organizatorkom za ogarnięcie tego wszystkiego, czyli wybór cudownego lokalu itp, wszystkim dziewczynom za miłą atmosferę. Bez Was nie byłoby tak super :)




Przypominam, że możecie obserwować mnie przez bloglovin'

Follow on Bloglovin 
Znajdziecie mnie również na Google+



środa, 12 czerwca 2013

Misslyn velvet diamond nr 36




Dopadło mnie ropne zapalenie gardła. Już od tygodnia leże w łóżku. Choć wcale na początku błaho to nie wyglądało ponieważ mięśnie szyi zaczęły puchnąć i zakończyło się to wizytą na ostrym dyżurze o 2 w nocy, kiedy już prawie nie miałam jak oddychać. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło i nigdy więcej nie chce tego przeżywać ponownie. Najgorsze było w tym wszystkim to, że przez 3 dni nie jadłam i praktycznie nie piłam z braku możliwości przełykania. Teraz na szczęście wszytko wraca do normy. Czekam na wydanie prawka i niedługo zacznę jeździć. A dziś przychodzę do Was z postem na temat nowego lakierowego nabytku.






Lakier przypomina wyglądem te lakiery teksturowe  GR. Ten jednak ma w sobie tysiące błyszczących drobinek.  Konsystencja lekko lejąca, jednak nie ma problemu z zalanymi skórkami. Już jedna warstwa dokładnie i bez prześwitów pokrywa płytkę. Trwałość wg mnie bardzo dobra, ponieważ 6 dni bez żadnego odprysku, bez lakieru nawierzchniowego. Ja na początku sceptycznie podchodziłam do tego lakieru ze względu na kolor. Pomyślałam, że najwyżej oddam go mamie. Ale zakochałam się w nim. Moja mama zresztą też. Teraz jak tylko się wykuruje idę polować na inne kolory. Kusi mnie zwłaszcza niebieski, zielony i bordo :-) Koszt tego lakieru to około 20 zł. Pojemność 10 ml.

Obiecuje niebawem lepsze zdjęcia tego lakieru. Mamy aparat niestety nie służy mi.

A co u Was?