środa, 18 grudnia 2013

Makijaż Świąteczny



Za 6 dni Wigilia, a ja dziś przychodzę z propozycją makijażu świątecznego. Przygotowałam 3 odsłony: delikatny, z czerwonymi ustami i z brokatową kreską. Ja najprawdopodobniej wybiorę trzeci wariant, aczkolwiek może jeszcze coś innego wymyślę. 

Delikatny:



Z czerwonym ustami:



Tak wygląda makijaż oka w tych wersjach:

I moja ulubiona wersja makijażu:



Oko w tej wersji przedstawia się następująco:


Użyte kosmetyki:

Twarz:
Annabelle Minerals - Natural Light
Maybelline - Dream Touch Blush 02
Clarins - róż 03 Miami pink

Oczy:
Estee Lauder -  Baza pod cienie do powiek
Misslyn - cień nr 14
MAC - Satin Taupe
Mollon - 01 Espresso
Essence - kredka do oczu nr 10 Almost Famous
Bourjois - Mascara Twist up the Volume

Usta:
W wersji delikatnej:
Essence - konturówka 07 Cute Pink
Oriflame - Moroccan Pink

W dwóch pozostałych wersjach:
 Glazel Visage - Diamond Lipgloss nr 20

Kreska brokatowa zrobiona za pomocą kleju do rzęs i brokatu złotego multicolor :)




I jak Wam się podobają moje propozycje?








poniedziałek, 16 grudnia 2013

Sajjidaa w kuchni - Zupa dyniowa na ostro



Wczoraj naszła mnie ochota na zupę dyniową. Miałam jeszcze jedną małą dynię, więc coś trzeba było z nią zrobić. Mój wybór padł na zupę dyniową. Jednak ja nigdy nie umiem trzymać się sztywno przepisu i musiałam ją trochę zmodyfikować.



Składniki:

Dynia około 1 kg
3 marchewki średnie
2 małe cebulki
litr bulionu
odrobina oliwy
1,5 łyżeczki czosnku
ćwierć łyżeczki pieprzu cayenne
odrobina imbiru
2 łyżeczki octu balsamicznego
sól, pieprz

Przygotowanie:

Dynię obieramy ze skórki, wydrążamy środek ( pestki) i kroimy w kostkę. Marchew tez kroimy w kostkę. Cebulkę kroimy w piórka. 





 Cebulkę zrumieniamy na oliwie, dorzucamy dynię i marchew i trochę podsmażamy. Następnie dolewamy około pół szklanki wody i dusimy chwilę pod przykryciem. W tym czasie przygotowujemy litr bulionu. Najlepszy byłby warzywny, ja miałam cielęcy i też wyszedł bardzo dobry. Jak bulion się zagotuje wrzucamy zawartość patelni, dodajemy soli, pieprzu i czosnku i gotujemy aż marchew zmięknie.

 
Gdy marchew zmięknie wyłączamy zupę i miksujemy. Dodajemy resztę przypraw i mieszamy. 



Jeżeli nie lubicie ostrych potraw dodajecie tylko soli, pieprzu i czosnku według waszego uznania. Ja musiałam zupę lekko zmodyfikować, bo wydawała mi się zbyt łagodna.

Smacznego :)






sobota, 7 grudnia 2013

Na ratunek suchym i popękanym ustom - Blistex






Od najmłodszych lat zmagam się z AZS. Aktualnie moja skóra już wygląda bardzo dobrze w porównaniu z latami dzieciństwa, jednak problem suchych ust i skóry pod nosem pozostał. Bardzo długo męczyłam się i szukałam czegoś dobrego co nawilżyłoby moje usta. Wszelkiego rodzaju kosmetyki do ust, które stosowałam, działały chwilowo. Problem non stop powracał. Już sama nie wiedziałam jak mam z tym walczyć, skoro zawsze walka kończyła się porażką. Tak było dopóki nie odkryłam małego cuda zamkniętego w poręcznej tubce.

Blistex Intensive Lip Relief Cream





Pojemność tego cuda to 6 ml. Jednak jest to produkt bardzo wydajny. Konsystencja kremowa, o zapachu mięty, koloru białego. Co mnie zdziwiło to fakt, że produkt ma slodki smak. W małej tubce zamknięte tak jakby mix tłustego kremu z Carmexem. Produkt doskonale nawilża usta i to na długi czas. Aplikacja jest banalnie prosta. Mimo, że produkt jest koloru białego nie bieli naszych ust. Po aplikacji czuć lekki chłodek, który pozostaje z nami na jakiś czas. Zapach bardzo przypomina mi te szyfty do nosa pomocne w katarze czyli Rhin - Bac.



Co obiecuje nam producent:

Szybko uśmierza ból ust:
popękanych,
spierzchniętych
z opryszczką.
Nawilża, przyśpiesza gojenie i regeneruje skórę ust.

Z opryszczką na szczęście nie mam problemów, ale dwa pierwsze punkty idealnie pasują do mojego niedawnego stanu ust. Producent spełnił swoje obietnice. Ja wiem, że produkt ten zostanie ze mną na długi czas. Zaopatrzyłam się w kilka tubek tego cuda, schowane w szafce czekają na swoją kolej. Ja mam dwie tubki aktualnie w użyciu: jedna na stole w pokoju, a druga w torebce.

Dla zainteresowanych jeszcze skład:




Moje usta wyglądają aktualnie tak:




A Wy miałyście styczność z produktami Blistex? Jakie są wasze odczucia?







piątek, 6 grudnia 2013

Mikołajki z Hexx czyli co przyniósł mi Mikołaj



Dziś Mikołajki, więc mam nadzieję, że obdarował Was jakimś upominkiem. U mnie Mikołaj zjawił się już jakiś czas temu. 

Jak wiecie brałam udział w "Mikołajkach z Hexx". Wielkie podziękowania należą się organizatorce, dzięki której mogłam skorzystać z okazji i dołączyć do zabawy. Mnóstwo pracy na pewno wymagało dopięcie wszystkiego na ostatni guzik, al "chyba" się udało. Hex - dziękuję :)

Moją Mikołajką okazała się Kasia z bloga http://theflyingtrashcan.blogspot.com/

A czym mnie Mikołaj obdarował?

 


Paletka Sleek Au Naturel 

Bardzo chciałam ją dostać. Paleta w odcieniach brązów i beżów. Nada się do niejednego makijażu :)

HEMA - róż do policzków nr 01. 

Nie miałam styczności z tą firmą. Wiem tylko, że Hema to popularny sklep w Holandii oferujący m.in kosmetyki. Róż mogę określić jako różo-rozświetlacz. Bardzo ciekawy kolor i pewnie sprawdzi się w niejednym makijażu.

 HEMA - pomadka do ust nr 15

Ta sama firma co produkt wyżej. Pomadka ma naturalny kolor i półtransparentne wykończenie. Nadaje ładny połysk. Bardzo fajnie nawilża.

Rituals - Żel do mycia w piance

Kasia dodała go, ponieważ to jej KWC. Aktualnie mam nadmiar różnego rodzaju żeli i nie było ich na mojej liście życzeń do Mikołaja, więc trochę poczeka na użycie. Ale mimo wszystko cieszę się, że trafił do mnie, ponieważ nie miałam jeszcze możliwości testowania tego produkty, ani styczności z firmą. 

I na koniec słodka rozpusta :)

Kasia chyba nie chce, abym schudła :) Czekolada troszkę uszkodziła się w transporcie, ale nie wpływa to raczej na jej smak. Jak na razie czeka na powrót mojego czekolado lubnego małża. Czeka dlatego, że jakbym ją teraz otworzyła, to bym opędzlowała wszystko zanim bym się zorientowała i na 100 % poszłoby to w mój wielki tyłek :) A tak kalorie sie rozłożą na dwa tyłki :)



Podsumowując:

Paczka sprawiła mi dużo radości. Wiem, że Kasia włożyła w przygotowanie tej paczki wiele pracy, więc bardzo jej dziękuję.

Chciałabym także podziękować Hexx za zorganizowanie tej zabawy. 



I tak poza tematem "Mikołajek z Hexx" chciałam napisać, że Mikołaj dziś również do mnie przyszedł, a to za sprawą sklepu http://www.lubiebuty.pl/

Jakiś czas temu sklep na swoim FB profilu ogłosił konkurs pt. "Grudniowe rozdanie". Jednym z warunków do spełnienia było dokończenie zdania: "Lubię buty, ponieważ..." Do wygrania była dowolna rzecz ze sklepu. Zgłosiłam się, dokończyłam zdanie i pozostało czekać na ogłoszenie wyników. Dziś nastąpiło ogłoszenie. Spojrzałam i oniemiałam


Nawet nie wiecie jaka jestem szczęsliwa :)





poniedziałek, 2 grudnia 2013

TAG: Kierowcą być




Dziś post mało kosmetyczny. Podczas przeglądania blogów moje oczy trafiły post dodany ostatnio przez Lacquer Maniacs   TAG p.t Kierowcą być bardzo mnie zaciekawił, także pozwoliłam sobie i ja na niego odpowiedzieć. Jesli tylko macie ochotę zapraszam do poczytania o moim  "brumkaniu". 



1. Za którym razem zdałaś/eś prawo jazdy? 

Udało mi się zdać za pierwszym razem. Choć powiem Wam, że miałam takiego stresa, że placyk i oczywiście pierwszy manewr czyli "jazda po łuku" bym oblała. A to wszystko przez to, że kto wychodził  to zostawał odprawiony z kwitkiem. Ja się tak zestresowałam, że nie schowałam się całkowicie w kopercie. Pojechałam drugi raz i się udało. "Ruszanie z ręcznego" poszło mi perfekcyjnie. Miasto i noga na sprzęgle, której nie mogłam za nic opanować. Drżała mi tak, że myślałam, że będę się musiała zatrzymać, aby się uspokoić. Mimo, iż miasto znałam całkowicie za chiny ludowe nie mogę sobie przypomnieć gdzie jechałam. Początek drogi pamiętam, później to już czarna plama. Przy wieździe na plac oczywiście najechałam na krawężnik i myślałam,że już po mnie. Zaparkowałam i siedzimy z egzaminatorem w aucie. Ja się bałam odezwać, on się nie odzywał. Wypisał papiery, ja zeschizowana, że oblałam, a on wręcza mi kartkę i mówi " w sumie nie mam się do czego przyczepić, szerokiej drogi i powodzenia". A ja głupia wariatka jeszcze chyba 4 razy zapytałam czy jest pewny. Nie mogłam w to uwierzyć. Ale udało się. Jak wyszłam z ośrodka okazało się, że tego dnia tylko dwie osoby zdały. 

2. Ile lat masz już prawo jazdy?

Zdałam 25 maja 2013, odebrałam 25 czerwca i od tego czasu "brumkam".

3. Jakie kategorie prawa jazdy posiadasz?

Posiadam tylko B.

4. jakim samochodem odbyłaś/eś swoją pierwszą samodzielną jazdę?

Było to Daewoo Tico

5. Za co dostałaś pierwszy mandat?

Odpukać jak na razie nie dostałam.   

6. Twój ulubiony zapach do samochodu?

Nie mam jakiegoś swojego ulubionego. Nienawidzę słodkich zapachów. 

7. Jaki rodzaj muzyki słuchasz jeżdząc autem?

To zależy co leci w radio. Lubię też czasem muzykę klasyczną sobie włączyć. 

8. Co jest dla Ciebie "Must Have" w Twoim aucie?

Aktualnie skrobaczka do szyb. I radio :)

9. Jak często sprzątasz swoje auto?

Ciężkie pytanie. Jak małż wraca i mam mu auto pożyczyć, to jest porządek. Jak go nie ma  w samochodzie panuje artystyczny nieład.

10. Jaka była Twoja najdalsza podróż samochodem jako kierowca?

Wyjazd na wakacje w lipcu. Samotnie, nie licząc psa, 250 km do przejechania.

11. Czy zdarzyło Ci się kiedyś złapać gumę i zmieniać przebitą oponę?

Gumy nigdy nie złapałam, ale oponę już wymieniałam raz :)

12. Mapa papierowa czy nawigacja?

Mapa papierowa. 

13. Czy lubisz podróżować jako pasażer?

Lubię, aczkolwiek jako kierowca chyba bardziej. Tylko nie z moją mamą. Chyba, że siedzi z tyłu i się nie odzywa :)

14. Preferujesz spokojną czy szybką jazdę autem?

Wstyd się przyznać, ale szybką. 

15. Czy zawsze zwracasz uwagę na znaki?

To zależy. Jak jadę w jakieś nieznane miejsce to patrzę na znaki. Miejsca, które znam, jeżdżę "na pamięć".

16. Co najbardziej denerwuje Cię u innych kierowców?

Najbardziej chyba wpienia mnie niezdecydowanie. Stoi na środku drogi i się zastanawia. W prawo, a może w lewo? I wyprzedzanie "na trzeciego". 

17. Jaką porą roku najbardziej lubisz jeździć autem i dlaczego?

Lubię jeździć latem. Nienawidzę zimy i trochę się boję prowadzić w zimie. Ale człowiek wszystkiego musi się nauczyć. 

18. Jazda w dzień, czy w nocy?

Szczerze powiedziawszy nie ma dla mnie to większego znaczenia. Nie lubię jeździć jak zapada zmrok.

19. W czasie upału otwarta szyba czy klimatyzacja?

To zależy jakim autem jadę. Jak Ticusiem to otwarta szyba :P

20. Jaki jest Twój wymarzony samochód?

Jak byłam w Maroku jeździłam Renault Fluence i jeździło mi się super. Aktualnie marzy mi sie Renault Megane RS. Ogólnie mam chyba słabość do samochodów Reanault :P




Taguję wszystkich chętnych. Nie będę wyznaczać poszczególnych osób. Jeśli macie ochotę, to zapraszam do zabawy. Proszę tylko w komentarzu o link, chciałabym poczytać o waszym jeżdzeniu :)





czwartek, 28 listopada 2013

Świąteczna chciejlista






Do Świąt zostało już tylko 26 dni. Moja Świąteczna chciejlista jest gotowa. Chciałabym Wam przedstawić listę rzeczy, które chętnie ujrzałabym pod choinką w tym roku. 

Aparat Olympus SH 21 - ponieważ mój kompaktowy aparat wyzionął prawie ducha, a Canon 1000D niestety nie jest dobry na podróże. Mimo, iż cyka dobrej jakości fotki, to niestety gabaryty nie na moje nerwy :)


Buty Reebok Easy Tone - moje buty do fitnessu dokonały swego żywota i potrzeba mi czegoś nowego. A o tych butach myślę już od dłuższego czasu. 



Tego zegarka raczej przedstawiać nie trzeba. Śni mi się po nocach :(


Dużo dobrych recenzji o niej słyszałam i chciałabym przetestować :)


Kuferek fryzjerski. Duży i na kółkach. Potrzebny i mega chciany :)


Cień MAC Woodwinked


Lakier ZOYA Neeka, Roxy i Crystal- bardzo moje kolory. Cóż poradzić :)




I to byłoby na tyle mojej chciejlisty świątecznej. A co Wy chciałybyście znaleźć pod swoją choinką? Jakie są wasze świąteczne marzenia prezentowe? 










środa, 27 listopada 2013

Poznań, szkolenie i ...



Ja już wstałam. Choć nawet nie wiem jak mam to określić, bo spania nie uświadczyłam tej nocy. Pora na kawę i zabieram się do dalszej roboty. 

Praktycznie od poniedziałkowego rana non stop w biegu. Najpierw spędzone w pociągu dwie godziny, niestety bez kawy, szybki rekonesans Poznania ( nie wzięłam pilniczka do paznokci to paznokieć postanowił się złamać ) oczywiście mocne postanowienie, że do Rossmanna wchodzę tylko po pilniczek. Czas do szkolenia 15 minut, a do dojścia jeszcze jakieś 700 m. W trakcie szukania stoiska z pilniczkami moim oczom ukazało się stoisko L'Oreala. I oczywiście nic innego jak Shine Caresse. Podeszłam i do koszyczka bez namysłu zgarnęłam dwie sztuki, nr 103 i 402. Obok stoisko Max Factora i do koszyczka powędrowała jeszcze kredka o nr 090 Natural Glaze. Biegiem do kasy, zgarnęłam jeszcze to po co przecież wstąpiłam do Rosska czyli pilniczek. Szybka płatność i uruchamiamy turbo dopalacz w nogach. Droga zajęła mi jakieś 3 minuty, bo o 9.50 byłam już na szkoleniu. Szkolenie bardzo ciekawe, pani Mariola wytłumaczyła wszystko w bardzo przystępny sposób, pokazała co i jak i przyszedł czas na praktykę. Niestety nie pokażę Wam zdjęć ze szkolenia, bo z tego wszystkiego całkowicie zapomniałam cyknąć fotki. Po zakończeniu szkolenia otrzymałam certyfikat, wszystkie materiały do dalszej pracy i kopa w tyłek na szczęście, aby dalej się rozwijać. Także od poniedziałku mogę już przedłużać włosy. 

Wtorek minął mi bardzo szybko i praktycznie w biegu. Z tego wszystkiego głowa miała ochotę mi eksplodować. Praktycznie do godziny 18 praca, praca, praca. Po 18 na chwilę odetchnęłam przy kubku mięty i trzeba się wziąć do dalszej roboty. Nauki trochę i do napisania 5 prac. Nie wiem kiedy się wyrobię. A za chwilę znowu do pracy. Nie mam pojęcia jak wrócę dziś do domu. Mam tylko nadzieję, że bezpiecznie.


A teraz moje chwalipięckie fotki


103 Marilyn i 402 Milady


Małe swatche






I najważniejsza rzecz wyjazdu do Poznania



A teraz już zmykam dopić kawę i do pracy rodacy. Miłego dnia kochani :)

 




niedziela, 24 listopada 2013

Rossmann -40% part II



Nogi same mnie zaniosły po raz drugi do Rossmanna. Ja wcale nie chciałam :) Moje oczy śledziły co by to jeszcze wypatrzyć, a ręce pakowały do koszyczka. Mój mózg i silna wola nie doszły do głosu, zostały uciszone. Także przyszłam się wyżalić :P

Ludziów jak mrówków :) Najlepsze były dzieciaki pewnej Pani ( bardzo zajętej przy kosmetykach ), które nie zważając na nic otwierały co popadnie. Najmłodszemu bardzo zasmakowało mydełko. Ładnie pachnący batonik, tylko coś sie za bardzo pieni. Pani w rezultacie nie kupiła nic co chciała, a zakupić musiała paletkę cieni Wibo, w połowie wypaćkany podkład bodajże z Rimmela ( nie jestem pewna ) i mydełko nagryzione ( nie przez ząb czasu :P )

A do mojego koszyczka wpadły następujące rzeczy


I po kolei

z lampą                                                                 bez lampy

Lovely Gloss Like Gel nr 402. Kolejny z serii lakier, który stanie się moim ulubieńcem. Ma piękne różnokolorowe drobinki, które na paznokciach mienią się niesamowicie. Niestety ciężko jest je uchwycić na zdjęciu. Postaram się zrobić któregoś dnia dobre zdjęcia tego lakieru i w recenzji umieszczę :)


         z lampą                                                          bez lampy

Wibo Wow Glamour Sand nr 2. Piękna fuksja z różowymi i zielonymi drobinkami. Jedyny z tej serii, który tak naprawdę mnie zauroczył w sklepie :)





L'Oreal Shine Caresse nr 400 EVE. Jest to raczej lip tint, a niżeli lakier do ust. Kolor na ustach pół-transparentny, ale można go stopniować. Zakochana jestem na maxa w nim. Chętnie przygarnę jeszcze jeden kolor. Tylko sama nie wiem na który się zdecydować :(




Rimmel Pomadka nr 070 Airy Fairy. Osławiona w blogosferze pomadka. Chyba wszystkie blogerki o niej słyszały, a większość ma ją w swoich zbiorach kosmetycznych. Kolor to taki przybrudzony róż. Bardzo uniwersalny, nadający się chyba dla każdego :)




Bourjois Mascara Twist Up The Volume.

Posłużę się tutaj opisem producenta:


Wraz z pojawieniem się na rynku maskary Twist Up The Volume Bourjois wprowadza szczoteczkę, której jeszcze nie było. Innowacyjny mechanizm pozwala malować w dwóch pozycjach, dzięki którym osiągniesz dwa cele – wydłużenie i pogrubienie.
Twist 1 – wydłużenie rzęsa po rzęsie: szczoteczka równomiernie rozprowadza produkt po wszystkich rzęsach na całej ich długości. Sieć separujących włókien zapewnia idealne rozdzielenie.
Twist 2 – ekstremalna objętość: Przekręć końcówkę twist a szczoteczka skróci się i zagęści, dzięki czemu uda Ci się zbudować super objętość bez grudek.
Intensywnie czarna formuła maskary gwarantuje maksymalne wydłużenie i pogrubienie. Gładka konsystencja pozwala na wielokrotne nakładanie tuszu.
Maskara jest dostępna również w wersji wodoodpornej.
Nieskazitelna do 24 godzin*, nie spływa, nie kruszy się nawet kiedy jest mokro i gorąco.


Ciekawa jestem jak się spisze. Pierwsze testy wypadły pozytywnie. Może znajdę godnego zastępce Clinique High Impact Mascara. 



I to już moje wszystkie "małe grzeszki". 

Jak Wam się podobają? A Wy skusiłyście się na magiczne -40% ? Co wpadło w wasze łapki?






sobota, 23 listopada 2013

Wielka wyprzedaż




Postanowiłam uszczuplić moje kosmetyczne zbiory. Także ogłaszam wielką wyprzedaż kosmetyków kolorowych. Dziś głównie podkłady itp.


Podkład Revlon PhotoReady 002 Vanilla - zużycie widać - cena 15 zł


Podkłady Bourjois Flower Perfection N52 Vanilla  i N54 Beige - zużycie widać - cena 20 zł / sztuka


Podkład Bourjois Healthy mix nr 53 Beige Clair - zużycie widać - cena 20 zł



Yves Rocher Teint Fluide Zero Defaut nr 200 Beige - zużycie widać - 10 zł


Puder brązujący Bronze Goddess  Estee Lauder + pędzelek - nowy 6,9g - cena 50 zł


W7 Honolulu - użyty może ze 3 razy - cena 7 zł 

 
Joko Wypiekany róż J 374 - użyty raz - cena 20 zł


 Catrice Multi Colour Blush C01 Sugar Shock - użyty ze 2 razy - cena 10 zł



Tusze do rzęs
Clinique High Impact Curling Mascara - użyta dwa razy - cena 40 zł
Astor Volume Diva - użyta kilka razy - cena 5 zł - sprzedany
Pierre Rene Lash Creator - nowa - cena 6 zł



Pomadka Clinique Long Last 03 Creamy Nude - zużycie widać - cena 15 zł


Do podanych cen proszę doliczyć koszt przesyłki.