wtorek, 23 lipca 2013

TAG: 50 faktów o mnie




Postanowiłam uchylić rąbka tajemnicy przed Wami i odpowiedzieć na TAG 50 faktów o mnie.
Zapraszam do lektury ;)


1. Mam na imię Magdalena, w domu jednak wołają na mnie Magol
2. Mam fioła na punkcie swoich włosów
3. Panicznie boję się pająków
4. Kocham jazdę na rowerze
5. Od niedawna jestem kierowcą, mimo, iż na kurs chodziłam już w 2002 roku
6.  Nie lubię kwiatów ciętych. Zawsze mi smutno gdy więdną :(
7. Wszelkie golfy i szaliki to dla mnie katorga
8. Uwielbiam wakacje, zwłaszcza w Ustroniu koło Wisły
9. Maroko to kraj w którym mogłabym zamieszkać. Jestem zafascynowana ichniejszą kulturą. 
10. Mój małż oświadczył mi się po 10 dniach związku

11. Lubię fotografować kwiaty i krajobrazy 
12. Nigdy nie rozstaję się ze szczotką do włosów. Muszę zawsze mieć w torebce
13. Potrafię zrezygnować ze słodyczy, ale nie umiem przestać jeść chleba ( co niestety widać po mnie).
14. Kawy nie piję praktycznie wcale. Chyba, że to kawa ze Starbucks'a
15. Kocham wszelkiego rodzaju buty na obcasie. Im wyższy obcas, tym lepiej.
16. Buty, kosmetyki i torebki - to rzeczy których mam najwięcej. Nadal jednak nie potrafię zrezygnować z posiadania kolejnej rzeczy
17. Mam psa, choć przez mój dom przewinął się już prawdziwy zwierzyniec. Rybki, kanarek, papuga, chomiki, szczurek, fretki, koty i 3 psy
18. Moja ulubiona pora roku to lato :)
19. Mam młodszego brata z którym mam super kontakt  ( Tomku, czasem mnie wkurzasz, ale świat byłby nudny bez Ciebie )
20. Kocham czytać. Potrafię przeczytać książkę w jeden dzień.

21. Klocki lego i puzzle - z tego nigdy chyba nie wyrosnę.
22. Gdy byłam mała byłam straszną chłopczycą. Do tej pory mam więcej kolegów niż koleżanek :)
23. Nienawidzę szpitali. Do tej pory zawsze wychodziłam stamtąd z gipsem 
24. Gdy byłam mała, chciałam zostać księgową. Skończyłam szkołę o tym profilu, jednak nie pracuję w zawodzie.
25. Mam 4 zawody, teraz szykuje się piąty :) Pokończyłam też wiele kursów
26. Występowałam przez dwa lata w kabarecie :)
27. Gdy się urodziłam miałam bardzo bujną czuprynę.
28. Nie umiem i nie lubię prasować. 
29. Uwiebiam za to piec, gotować, ogólnie pichcić :)
30. W dzieciństwie cytryny zjadałam bez żadnego grymasu i zjadałam ich dużo, co doprowadzało do szału i ślinotoku moją mamę

31. Uwielbiam horrory i komedie
32. Łatwo się wzruszam i potrafię popłakać się na reklamie nawet 
33. Jestem osobą bardzo rozstrzepaną
34. Często nie słyszę gdy dzwoni mój telefon, co z kolei doprowadza małża do białej gorączki
35. Nie palę i nie lubię gdy ktoś to robi w moim towarzystwie. 
36. Kocham zespół Queen
37. Gdy jestem zła - bez kija nie podchodź. Tak mawia mój małż
38. Mój znak zodiaku to Lew. Urodziłam się dokładnie w połowie wakacji, czyli 1 sierpnia :)
39. Po domu chodzę boso, nie lubię chodzić w papciach
40. Marzę o zrobieniu tatuażu :)

41. Nienawidzę pić wody.
42. Najbardziej boję się tego, że kiedyś zostanę sama :'(
43. Powinnam nosić okulary, ale nie umiem się do nich przyzwyczaić i wydaje mi się, że wyglądam w nic jak kosmita
44. Przez ponad 3 lata miałam czarne włosy
45. Uwielbiam frezje i ich zapach
46. Największy kulinarny horror to brukselka i półpłynna jajecznica
47. Zapach wanilli mnie drażni. Jest dla mnie zbyt słodki
48. Nie lubię wcześnie wstawać
49. Uwielbiam odcienie fuksji i na taki kolor pomalowałam swój pokój
50. Nienawidzę języka niemieckiego



Przyznać się kto dotarł do końca?






poniedziałek, 22 lipca 2013

Mała zmiana wizerunku




Jestem osobą bardzo czasem szaloną. Często zmieniam kolor włosów. Moje ostatnie farbowanie bardzo już wyblakło, więc nowa farba była koniecznością. Dziś rano wstałam z przeczuciem, że fajnie coś zmienić. Na początku myślałam, aby postawić na asymetrię, czyli prawa strona podgolona, lewa długa. Jednak pod samym salonem fryzjerskim w mojej głowie zaświtała inna wizja :) Moja fryzjerka dokładnie wie, że ja uwielbiam eksperymenty a na moją dzisiejszą propozycję fryzury trochę ją zamurowało. Ale się zgodziła. Ścinanie i farbowanie włosów, przy okazji relaks i miłe pogaduchy. Jak zwykle wyszłam mega zadowolona. Na chwilę obecną wyglądam tak









I jak wam się podoba moja fryzurka? Mnie podoba się bardzo. Małż od godziny 19 chodzi po domu i śpiewa " jesteś szalona ". A myślałam, że jego już nic nie zdziwi  :)

Przy okazji na oczach ulubiony ostatnimi czasy MACzek - Club.






poniedziałek, 15 lipca 2013

Makijaż w brązach




Ostatnimi czasy znowu maluje oczy w tonacjach brązu. Powrót do tego koloru nawet nie wiem który raz z kolei. To chyba przez zakup cieni Essence 3D. Posiadam w swojej kolekcji 3 cienie z tej serii: 02 Irresistible purr-ple, 06 Irresistible mermaid kiss, 09 Irresistible chocolates. Tymi ostatnimi cieniami zmalowałam wczorajszy makijaż. Prezentuje się on tak






Zbliżenie na oko



Kości policzkowe podkreślone różem MAC Tenderling oraz  pudrem brązującym Kanebo, na ustach pomadka Essence nr 53 All About Cupcake.

Przy okazji grasowania we Wrocławiu w Magnolii, wstąpiłam również do MACa po paletkę i cień Satin Taupe. Chyba w tonacji brązów pozostanę na dłużej :)



Mój oczywiście poszedł oglądać akcesoria do aparatów a  wrócił z lakierami ( nie mam do niego już siły ). 

Od lewej: Miss Sporty nr 510, Rimmel 619 Pulsating, GR 307, GR 313, GR 308, GR 310, GR 346, Gr 72.



A jak Wam minął weekend? Mnie niedługo czeka wyjazd, ale będę z Wami w kontakcie. 

Pozdrawiam









środa, 10 lipca 2013

Moje pierwsze lakiery Zoya





Tak, wiem, znowu post o lakierach do paznokci. Obiecuje, że to już ostatni pod rząd. Nie mogłam się powstrzymać. Właśnie dziś do mnie dotarły. Lepsze zdjęcia oraz recenzja tych lakierów pojawi się w późniejszym czasie. Dziś tylko post pokazowy.


Kolory to


Danii to fiołkowy odcień, pełen złotych drobinek. 
Gloria to coś pomiędzy czerwienią a różem, również ze złotem w tle :)


Zdjęcie w słońcu




I cieniu



Jedno jest pewne. Chce więcej. Na chwilę obecną to moi ulubieńcy. Lakierami płynnie się maluje. Nie smużą. Są cudowne. Do pokrycia płytki trzeba dwóch warstw. Jedna warstwa zostawia prześwity.



Przypominam również o możliwości zadawania mi pytań. Macie czas do jutra :)










wtorek, 9 lipca 2013

Piaski od Golden Rose



O lakierach piaskowych jakiś czas temu zrobiło się w internecie głośno. Każdy z nas ma chyba w swojej kolekcji jakiś lakier piaskowy. Ja mam 6 sztuk z Golden Rose, z czego jeden wędruje do Panny Dominiki.  Łącznie piaskowych lakierów Golden Rose ma w swojej kolekcji 17 sztuk. Lakiery od nr 51 do 60 to lakiery z połyskującym brokatem, od 61-67 to lakiery dające efekt cukrowej posypki. 

Moja kolekcja zawiera 3 lakiery z brokatem i 2 lakiery cukrowe. 

Od lewej nr 53, 58, 59, 61 i 63


Na paznokciach prezentują się tak

Nr 53



Kolor taki czerwono różowy z mnóstwem złotych drobinek. W zależności od tego jakie nasycenie koloru chcemy uzyskać można nałożyć jedną warstwę ( różowawy ) lub dwie (czerwień). Mnie ten kolor bardzo kojarzy się z lawą.

Nr 58



Ciemny fiolet, lekko wpadający w bakłażan z mnóstwem różowych i złotych drobin. Te drobiny cudownie mienią się w słońcu, co dodaje lakierowi jeszcze więcej uroku. Mój ulubieniec w całej kolekcji :)

Nr 59



Ciemny róż ze złotymi drobinami. W świetle dziennym jest taki lekko błyszczący, w słońcu pokazuje całe swoje piękno. 

Nr 61



Piękny kobaltowy kolorek. Ciężko go określić. Taki błyszczący mat. Wiem, wiem masło maślane. Bardzo mi odpowiada i na pewno zostanie ze mną na dłużej.

Nr 63



Pudrowy róż z niebieskimi drobinkami. Lakier, który daje w świetle dziennym efekt cukrowej posypki, a w słońcu dodatkowo zaczyna pięknie migać na niebiesko. Jeden z bardzo niewielu jasnych kolorów lakieru, który podoba mi się na moich paznokciach. Idealnie sprawdzi się na lato. Jedzie ze mną na wakacje :)


Całość prezentuje się tak



Podsumowując :

Lakiery mają konsystencję lekko gęstą. Pędzelek idealnej grubości, dokładnie pokrywa paznokieć warstwą lakieru. Do pełnego krycia potrzeba dwóch warstw. Buteleczka klasyczna, jak w przypadku Care + strong, z jedyną różnicą w kolorze zakrętki. Lakiery schną dość szybko, jednak jeszcze przez jakieś 15 minut trzeba uważać, aby nie powstały jakież zadrapania, ponieważ lakier jest jeszcze odrobinę plastyczny. Ze zmywaniem nie miałam problemu. Jedyne co mnie lekko irytuje to przy zmywaniu migrujące wszędzie na skórę drobinki. Po umyciu rąk problem ten znika jednak :)

Ja lakiery nakładam  aktualnie na utwardzacz diamentowy z Paese, ponieważ Eveline 8 w 1 dotknęła już dna. Wszystkie lakiery piaskowe na moich paznokciach wytrzymują około 5 dni, po 3 pojawiają się lekko przetarte końcówki. 



A wy macie swoje ulubione piaski?






poniedziałek, 8 lipca 2013

Sajjidaa w kuchni- Focaccia ala pizza




Dawno nie umieściłam tutaj już żadnego przepisu. Czas to zmienić. Wczoraj postanowiliśmy z mężem zrobić nasze ulubione danie czyli focaccię. Jest to drożdżowy placek, który można stosować jako pieczywo do kanapek, z dodatkami, np z oliwkami czy pomidorami lub tak jak my to zawsze robimy, jako spód do pizzy.

Przepis na focaccię ( na jedną blaszkę ):

250 g mąki ( ja stosuję poznańską typ 500 )
150 ml ciepłej wody
10 gram świeżych drożdży
łyżeczka soli
2 łyżki oliwy

Drożdże rozpuszczasz w miseczce w połowie szklanki wody ciepłej z odrobiną cukru i dodajesz 2 kopiate łyżki mąki. Mieszasz do połączenia składników i odstawiasz w ciepłe miejsce, aby trochę wyrosło. Po jakichś 15 minutach dodajesz resztę składników i wyrabiasz ciasto. Odstawiasz w ciepłe miejsce na około 30 minut. Następnie rozwałkowujesz na wielkość blaszki. Układasz na blaszce z wyłożonym papierem. I znowu odstawiasz w ciepłe miejsce na około 30 minut. W tym czasie rozgrzewasz piekarnik do temperatury około 220 stopni. 

Rozwałkowane ciasto wygląda tak:



Następnie wstawiasz blaszkę z ciastem do nagrzanego piekarnika i pieczesz około 15 minut.



Ja w międzyczasie robię również sos pomidorowy i dodaje składniki, które chcę mieć na pizzy.

Sos pomidorowy:

4-5 sztuk pomidorów lub pomidory z puszki
2 łyżki oliwy
ząbek czosnku
przyprawy ( bazylia, oregano )
odrobina soli

Na rozgrzaną patelnie wlewam oliwę i dodaję czosnek pokrojony w delikatną kosteczkę. Można też przecisnąć przez praskę. Dodaje pomidory i sól. Podgrzewam, aż pomidory się rozpadną. Następnie dodaję przyprawy i sól. Smażę jeszcze przez chwilę i gotowe. 

Moje nadzienie:

2 średnie cebule
łyżka oliwy z oliwek
około 10 średniej wielkości pieczarek

Cebulę kroję w kostkę, wrzucam na patelnię z oliwą i smażę. Cebula ma być lekko złota. Następnie dodaję obrane i pokrojone w grube plastry  ( ok 5 mm ) pieczarki. Podsmażam chwilę i dodaję pół szklanki wody. Przykrywam i podduszam około 10 minut. Następnie odparowuję wodę i dodaję sos. Gotuję ciągle mieszając na średnim ogniu jeszcze około 5 minut. 



My tym razem posłużyliśmy się sosem pomidorowym z paczki :(


Gdy foccacia zarumieni się wyciągam z piekarnika, wykładam sos z pieczarkami i przykrywam plastrami żółtego sera. Wstawiam do rozgrzanego do temp 220 stopni piekarnika jeszcze na około 10 minut ( ser musi się rozpuścić ) i gotowe.


Gotowe danie prezentuje się tak





Smacznego





niedziela, 7 lipca 2013

Paris Memories - lakiery do paznokci




Moja lakieromania się nasila :)
Ciekawa jestem dzięki komu. Mam pewne przypuszczenia, ale nie powiem o kim myślę. Ona już sama wie :)

Jakiś czas temu przy okazji zakupów spożywczych wstąpiłam do Inter Marche. Przechodząc alejkami natknęłam się na m. in lakiery Paris Memories. Na początku do mojego koszyka wpadły tylko dwa kolory - czarny z brokatem o nr 255 i czerwony z brokatem o nr 299. Dziś poszłam z małżem, aby uzupełnić lodówkowe zapasy i nie mogłam wyjść bez choć jednego nowego koloru. A jaki jest mój małż w świecie lakierów do paznokci możecie zapytać Dominiki i Marty. One ostatnio widziały jego predatorowanie :)

Dziś wyszłam z 8 lakierami i kilkoma dla Dominiki :)

Na razie nie wypowiem się na temat trwałości tych lakierów. Czarny trzyma się dzielnie już 4 dzień, co do reszty wypowiem się w późniejszym czasie. Przejdźmy do prezentacji samych lakierów.  
Proszę nie zwracać uwagi na niedoskonałości.

Nr od lewej 274, 276, 241, 299, 255

Nr od lewej 264, 282, 285, 277, 270

Na pazurkach wyglądają tak

Nr od lewej 274, 276, 241, 299

Nr 255

Nr 264

Nr od lewej 282, 285, 277, 270

Kolory na zdjęciach wyszły lekko przekłamane. Np nr 299 jest czerwienią z czerwonym brokatem, nr 282 to róż z shimmerem.  Dodam jeszcze, że nr 264 i 285 kryją już przy pierwszej warstwie. Inne kolorki w mojej kolekcji lakierów Paris Memories są "dwuwarstwowcami". Jutro postaram się zrobić lepsze zdjęcia. Jak na razie mój aparat odmówił współpracy :(



czwartek, 4 lipca 2013

BIOCOL - DRENAFAST Gel - recenzja








DRENAFAST Gel
antycellulitowo - ujędrniający



Opis ze strony producenta:

DRENAFAST gel
antycellulitowo-ujędrniający

  • ujędrnia i wyszczupla ciało
  • wspomaga redukcję „skórki pomarańczowej”
  • poprawia krążenie i ukrwienie skóry
  • ułatwia spalanie nadmiaru tłuszczu
  • pozostawia skórę miękką i gładką

DRENAFAST gel
antycellulitowo- ujędrniający

Wyszczuplający i ujędrniający żel antycellulitowy, z naturalnymi ekstraktami algi i arniki, które aktywują czynniki odpowiedzialne za efekt odchudzania . Kofeina przyczynia się do likwidacji grudek tłuszczowych, poprawiając krążenie i ukrwienie skóry. Regularne stosowanie żelu przyczynia się do zmniejszenia "skórki pomarańczowej", pozostawiając skórę miękką i gładką.

Opakowanie:

Miękka tubka zamykana na "klik".

Konsystencja / zapach:

Konsystencja żelowa, kolor jasny, mętny. Zapach mentolowy z nutami owocowymi.





Skład:


Składniki INCI: Aqua, Alcohol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Trideceth-9, Propylene Glycol, Fucus Vesiculosus, Caffeine, Arnica Montana, Tocopheryl Acetate, Dimethicone, Carbomer, Menthol, Camphor, Potassium Iodine, Glucose, Perfume, Tetrasodium EDTA, BHT, Triethanolamine, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothizolinone.

Cena:

29 zł ( aktualnie cena promocyjna 19 zł )

Pojemność:

150 ml

Do kupienia:


Moja opinia:

Gdy zaczęłam regularnie ćwiczyć przypomniało mi się, że otrzymałam bardzo fajny produkt od sklepu internetowego Prosto z Natury. Zaczęłam go stosować rano przed ćwiczeniami. Nie spodziewałam się cudów, ale co za problem wypróbować. Aplikacja jest przyjemna, cudownie chłodzi. Błyskawicznie się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Po jakimś czasie zauważyłam, że skóra na udach i brzuchu bardzo się ujędrniła. Cellulit na udach nie jest już tak widoczny. Jeszcze sporo go zostało, ale to już nie to co kiedyś. Brzuch fajnie się ujędrnił, spodnie już mnie tak nie opinają jak kiedyś. Produkt bardzo mnie zaskoczył. Oczywiście sam żel, bez ćwiczeń raczej nic by nie zdziałał, ale w połączeniu z regularnymi ćwiczeniami potrafi zdziałać prawdziwe cuda.






poniedziałek, 1 lipca 2013

Letnie nowości




Za oknem nareszcie słońce i jest ciepło. Przekonałam się do auta i mogę brumkać. Wczorajsza podróż do Wrocławia, odbyła się pod okiem małża, abym się nie zgubiła, tak na wszelki wypadek :) Jako, że małż niedawno miał imieniny i urodziny postanowiliśmy przy okazji pójść również do kina. Nie obyło się również bez wizyty w innych sklepach, m.in Douglasie. Prezent już dostał, ale chciałam się jeszcze za czymś rozejrzeć i przy okazji kupić pomadkę. Zawsze mi się wydawało, że to ja szaleje z zakupami w Douglasie, tym razem to małż szalał. Poszłam po pomadkę a wyszłam z prezentem, jak to małż określił, na zbliżające się urodziny. 



Co znalazła się w paczuszce?

1. Yves Saint Laurent Paleta 4 cieni do powiek




4 pięknie nasycone kolory: malachit ( intensywna zieleń ), fluoryt ( pudrowy róż ), ametyst ( głęboki fiolet ) i azuryt ( metaliczny błękit ). 


2. NYX, Sześć kredek do powiek. 


Od lewej: 614 Lavender, 623A Purple Velvet, 622A Electric Blue, 627 Cobalt, 624A Rocky Mountain Creen, 605 Strawberry Milk.

3. L'oreal, pomadka Rouge Caresse


Mój odcień to nr 202 Impulsive Fuchsia. 


Może jutro postaram się coś wyczarować z użyciem tych kosmetyków. Oczywiście na pierwszy ogień pójdzie pewnie paleta. Teraz znikam coś wymyślić na obiad :)

Pozdrawiam