czwartek, 23 lipca 2015

Tonący umiera w ciszy.



Prawie połowa wakacji za nami. Spędzamy czas w upalne dni najczęściej nad jakimiś zbiornikami wodnymi.  Statystyki utonięć z roku na rok rosną. Warto wiedzieć co może uratować życie Waszym najbliższym, lub też całkiem obcym osobom. Dziś chciałabym przytoczyć tutaj pewną historię.




„Toniemy po cichu….
Tonący nie wygląda jakby się topił
Kapitan wskoczył do wody w ubraniu, prosto z kabiny i zaczął płynąć sprintem w kierunku ofiary. Jako były ratownik skupił swój wzrok na ofierze, kiedy płynął prosto na ludzi, którzy pływali między plażą, a zakotwiczoną łódką. „On chyba myśli, że się topisz”, powiedział mąż do żony. Wcześniej pryskali na siebie wodą, ona krzyczała, ale teraz już znieruchomieli stojąc po szyję w wodzie na piaskowej mieliźnie. „Przecież wszystko jest w porządku, co on wyprawia?”, zapytała żona, nieco zirytowana. Mąż krzyknął „Wszystko w porządku!” machając do kapitana, żeby zawrócił, ale ten dalej twardo płynął w ich kierunku. „Z drogi!” krzyknął, gdy przepływał między nimi. Dokładnie trzy metry za ich plecami, topiła się ich dziewięcioletnia córeczka. Już bezpieczna w ramionach kapitana wybuchła płaczem, „Tatusiu!”


W jaki sposób kapitan rozpoznał z trzydziestu metrów coś, czego nie zauważył ojciec z trzech? Tonięcie nie wiąże się z głośnym pluskiem i wołaniem o pomoc jak uważa większość ludzi. Kapitan przeszedł szkolenie jak rozpoznać tonącego, prowadzone przez ekspertów z wieloletnim doświadczeniem. Ojciec wiedział jak wygląda tonący z telewizji. Jeśli spędzasz czas na wodzie lub w jej pobliżu musisz mieć pewność, że ty i twoja załoga wiedzą na co zwrócić uwagę, gdy ktoś znajduje się w wodzie. Dziewczynka nie wydała z siebie najcichszego dźwięku kiedy tonęła. Jako były ratownik nie byłem zdziwiony, gdy usłyszałem tę historię. Ludzie toną w ciszy. Machanie rękami, pryskanie wodą i krzyk podczas takich dramatycznych chwil można zobaczyć tylko w telewizji. W realnym życiu to naprawdę rzadkość.


Instinctive Drowning Response – jak określił to dr Francesco A. Pia, jest tym, co ludzie robią, by uniknąć utopienia się. To nie wygląda tak, jak sobie większość ludzi wyobraź. Nie ma rozbryzgiwania wody, machania rękami, krzyczenia i wołania o pomoc. Żeby lepiej sobie wyobrazić jak mało dramatycznie wygląda topienie się pomyśl nad tym: utonięcie jest na drugim miejscu jeśli chodzi o przyczynę wypadków śmiertelnych u dzieci poniżej 15 roku życia. Z 750 dzieci, które utopią się w przyszłym roku 375 utonie nie dalej niż 20 metrów od rodziców lub innych dorosłych. W dziesięciu procentach przypadków rodzic widzi tonące dziecko, ale nie zdaje sobie z tego sprawy! Dr Pia opracował listę wskazówek jak rozpoznać tonącego:

Poza rzadkimi przypadkami ludzie, którzy toną, fizycznie nie są w stanie wołać o pomoc. Nasz układ oddechowy został stworzony do oddychania. Mowa pełni drugorzędną funkcję. Żeby coś powiedzieć proces oddychania musi przebiegać sprawnie i nie być niczym zakłócony.
Usta tonących na przemian znajdują nad i pod poziomem lustra wody. Nie znajdują się ponad powierzchnią wystarczająco długo, by zrobić wydech, wdech i jeszcze krzyknąć po pomoc.
Tonący oddychają bardzo szybko chcąc nabrać powietrza zanim znów znajdą się pod wodą. Nie są w stanie krzyczeć.

Tonący nie potrafią machać rękami po pomoc. Odruchowo rozkładają ramiona i wykonują ruchy pozwalające utrzymać się na powierzchni, by móc oddychać.

Tonący nie potrafią kontrolować ruchów rąk. Nie są w stanie się uspokoić i machać rękami po pomoc, płynąć w kierunku ratującego lub złapać się koła ratunkowego.

Od początku do końca ich ciało znajduje sie w pionowej pozycji, nie potrafią machać nogami. Ludzie, którzy toną walczą na powierzchni wody przez 20 do 60 sekund zanim pójdą pod wodę.
To oczywiście nie oznacza, że osoba krzycząca o pomoc nie potrzebuje pomocy – oni doświadczają tzw rozpaczy wodnej. Nie trwa to długo, ale w przeciwieństwie do prawdziwego topienia się, ofiary potrafią ułatwić zadanie ratownikom, bo są w stanie chwytać przedmioty takie jak lina itd.

Zwróć uwagę na poniższe oznaki:
* Głowa w wodzie, usta na poziomie lustra wody
* Głowa przechylona do tyłu i otwarte usta
* Szklane oczy i puste spojrzenie
* Zamknięte oczy
* Włosy opadające na czoło lub oczy
* Nogi nie pracują, pozycja pionowa
* Gwałtowne łapanie powietrza
* Nieudane próby płynięcia w określonym kierunku (osoba próbuje płynąć, ale stoi w miejscu)
* Próby płynięcia na plecach

Więc jeśli członek załogi wypadnie za burtę i wszystko wygląda ok – nie bądź tego taki pewien. Czasami najczęstszą oznaką, że ktoś się topi jest to, że na to nie wygląda. Mogą wyglądać jakby „kroczyli” w wodzie i patrzeli w kierunku pokładu. Jak się upewnić? Zapytaj „Wszystko w porządku?”. Jeśli taka osoba nie potrafi odpowiedzieć – prawdopodobnie się topi. Jeśli patrzy na Ciebie pustym spojrzeniem – całkiem prawdopodobne, że zostało ci 30 sekund, by ją uratować. Do rodziców: dzieci, które bawią się w wodzie robią hałas. Jeśli ucichną podpłyń do nich i dowiedz się co jest grane.”
Medkursy. pl



Historia nie jest moja. Znalazłam ją jakiś czas temu. Niestety nie udało mi się znaleźć autora. Tekst został pobrany z fan page  Złotoryja 112, a przypisany do Medkursy.pl

Upubliczniam jednak, bo może to uratować czyjeś życie. Warto wiedzieć jak się zachować i jak rozpoznać gdy ktoś tonie. 

Pozdrawiam



niedziela, 12 lipca 2015

Pomadkowi ulubieńcy



Uwielbiam wszelkiego rodzaju pomadki. Błyszczyki jakoś mniej do mnie przemawiają. Może dlatego, że jeszcze nie znalazłam takiego,. który odpowiadałby mi na 100%. W swoich zbiorach mam bardzo dużo pomadek. Ile w sumie, sama nie wiem. Dziś chciałabym Wam pokazać moich pomadkowych ulubieńców. Jest to moja ulubiona szóstka. 


Astor,  Soft Sensation Lipcolor Butter 009 Burnt Rose


Ma konsystencje masła, dzięki czemu idealnie wtapia się w kolor ust. Krycie można stopniować od super lekkiego do średniego nasycenia. Ja uwielbiam ze względu na to, iż nie muszę nosić ze sobą lusterka, aby ją nałożyć. Dodatkowo forma kredki bardzo mi odpowiada. Lekko nawilża usta i mnie w zupełności takie nawilżenie wystarcza. Spotkałam się z opiniami, że podkreśla suche skórki, u mnie jednak tak się nie dzieje. Podoba mi się również zapach pomadki, choć sama nie wiem z czym mi się kojarzy. Słodki, ale nie nachalny. Na ustach kolor ten prezentuje się tak




Oriflame, Studio Artist Lipstick Moroccan Pink




Polubiłam się z tą pomadką już jakiś czas temu. Czarne minimalistyczne opakowanie, a w środku "małe cudo". Kolor jaki ja posiadam to Moroccan Pink. Taki zgaszony ciemny róż z dodatkiem minimalnym fioletu. Na ustach jest jaśniejsza, niż w opakowaniu.  Zapach tej pomadki przypomina mi pobyt w Maroku. Nie liczę, które z kolei to już moje opakowanie. Pomadka ma bardzo przyjemną konsystencję, taką bardzo kremową, nawilżającą. Koi usta gdy są przesuszone ( u mnie przynajmniej). Z trwałością szału nie ma bo wytrzymuje jakieś 2-3 godziny, pod warunkiem, że nie jemy i nie pijemy. Nie ma żadnych drobinek. W sprzedaży było 8 kolorów. Niestety jest to pomadka już niedostępna. Ale może jeszcze kiedyś powrócą. Przynajmniej mam taką nadzieję. Na moich ustach prezentuje się tak



Chanel, Rouge Coco Shine 91 Boheme 


Bardzo nawilżająca szminka, która wykończeniem przypomina bardziej błyszczyk. Mega nawilża, kolor jest bardzo subtelny. Trwałość jest sprawą sporną. Słyszałam wiele opinii, że beznadziejnie z trwałością, ale czego się spodziewać po szmince o konsystencji masełka do ust. U mnie trzyma się około dwóch godzin. Lubię ją. Kolor, który ja posiadam to Boheme - piękna jasna czerwień. Cena jest dość wysoka, ponieważ bez promocji kosztuje ona ok 140 zł. Ta pomadka to taki kaprys kobiety. Nie umiem inaczej tego określić. Uwielbiam jej zapach, taki babciny, luksusowy. Konsystencja bardzo przypomina mi masełka do ust Revlon. Na moich ustach kolor Boheme prezentuje się tak



L'Oreal, Rouge Caresse 202 Impulsive Fuchsia



Bardziej koloryzujący balsam. Żelowa konsystencja, delikatny, słodki zapach. Lubię ją za uniwersalność. Nałożona lekkim pociągnięciem tylko podbija kolor ust lekko go barwiąc na wybrany kolor, pozostawiając nawilżenie i błyszczącą, mokrą, ale nie lepką, warstwę. Nałożona w większej ilości pozostawia piękną fuksjową warstwę nawilżenia. Mój kolor nie posiada żadnych drobinek. Trwałość około 3 godzin. Gdy znika, to równomiernie, nie pozostawiając nieestetycznych smug itp. Na ustach prezentuje się tak



Maybelline, Color Sensation 902 Fuchsia Flash




Kolejna z kolei pomadka nawilżająca. Trwały kolor, bo około 4 godzin wytrzymuje bez poprawek. ja przede wszystkim kocham ją za kolor. Jest świetnie napigmentowana, gładko sunie po ustach i nie wysusza. Kolejna z kolei pomadka w kolorze fuksji. Mam kilka kolorów tej pomadki i żadną nie mam problemów. Nie łamie się i nie roztapia ( jak to czasem w zwyczaju mają pomadki nawilżające). Nie zbiera się w załamaniach i nie znika nieestetycznie. Jak najbardziej na +. Zapach tej pomadki nieodzownie kojarzy mi się z budyniem, choć nie wiem czemu. Zapach na ustach nie jest już wyczuwalny.  Na ustach prezentuje się tak



MAC, Remblas Red



Tej firmy chyba przedstawiać nie trzeba. Mam kilka kolorów, ale ta czerwień urzekła mnie na całego. Kolor jaki posiadam to Remblas Red. Piękna ciemna czerwień. Wykończenie Amplified. Kremowa konsystencja i bardzo mocne krycie. Co do trwałości to spokojnie wytrzymuje około 5 godzin. Nawet, jeżeli się zjada, to bardzo delikatnie, tzn znika połysk, a kolor pozostaje. Nie zbiera się w załamaniach i nie podkreśla suchych skórek. Uwielbiam ją i uwielbiam jej kolor. Zapach, jak we wszystkich pomadkach MAC, słodka delikatna wanilia. Marzy mi się jeszcze kilka kolorów, ale na pierwszym miejscu na liście zakupów jest Syrup.
Na ustach prezentuje się następująco




I to już wszystkie 6 moich ulubionych pomadek? Macie któryś z moich kolorów? Napiszcie mi jaka pomadka jest waszą ulubioną. Pomadkowe zakupy już się stały moją obsesją. Ale jak to określił zapytując dziś mój małż "  A czy kiedyś będziesz miała ich zbyt dużo?"  Wiecie jaka była moja odpowiedź, prawda.

Pozdrawiam









czwartek, 9 lipca 2015

Niebo w gębie czyli "Zajazd u Bartka"



Lubimy z małżem zwiedzać różne ciekawe miejsca, czasem wsiadamy w samochód i wyruszamy przed siebie. Jeszcze przed pojawieniem się Krabąszcza robiliśmy sobie takie wypady w nieznane. W ostatni weekend postanowiliśmy również gdzieś wyruszyć. Tym razem postanowiliśmy pojechać w okolice Milicza, gdzie małż wynalazł jakiś dworek. Nie udało nam się jednak nic obejrzeć, ponieważ okazało się, że w Dworku odbywało się wesele i niestety był nieczynny dla osób postronnych. Także google maps uruchomione na telefonie i szukamy jakiegoś fajnego miejsca. Wypadło to akurat w porze obiadowej, więc postanowiliśmy przy okazji coś zjeść. Ja przepadam za rybami, a małż też nimi nie pogardzi. I małż odnalazł miejsce, które nazywa się "Zajazd u Bartka". Jest to smażalnia ryb i również łowisko. Mój wybór padł na karmazyna z frytkami, małż jak zwykle ( jeśli o ryby chodzi) wybrał karpia. Niestety karp nie załapał się do zdjęć. Mój talerz wyglądał tak

Tutaj już lekko naruszony.

Cóż mogę napisać o smaku, o miejscu? Smak można wyrazić jednym zdaniem - niebo w gębie. Tak pysznej i dobrze przyrządzonej ryby nie jadłam już dawno. Mięso soczyste, świeże, pyszne. Nawet karp ( który zdążył mi się już przejeść) był wyborny. Ceny bardzo przystępne, bo za dwie ryby, frytki, surówki i dwa napoje zapłaciliśmy coś koło 60 zł. 

Co do miejsca? Jest łowisko na którym można łowić nawet bez posiadanej karty. Jest boisko do siatkówki plażowej, mini plac zabaw, a nawet zwierzątka ( owce i konik). Cisza, spokój, pyszne jedzenie. Czegóż więcej trzeba. 
Gdzie znajduje się to magiczne miejsce? Nowy Zamek - Średzina 56-300 Milicz  
Lokal posiada swoją stronę internetową - http://ubartka.pl/ , a także stronę na FB - https://www.facebook.com/zajazdubartka

Ja serdecznie zapraszam do zapoznania się z ofertą, a także odwiedzin, jeśli lubicie miło spędzić czas i dobrze zjeść. 

Pozdrawiam