Jeszcze kilka godzin temu wyglądałam jak na zdjęciu z przed ostatniego postu. Dziś podjęłam męską decyzję, a raczej została ona podjęta przez wyprowdzonego z równowagi przeze mnie fryzjera. Ciągle miałam pewne obawy, ściąć, a może jednak nie, a może tak. Mateusz dziś nie wytrzymał mojego stękania i powiedział krótko, ścinamy. Zanim skończył zdanie moje długie włosy leżały na podłodze. Lekki szok,ale teraz jestem mu za to wdzięczna. Sama pewnie nadal bym miała wielki dylemat.
Przedstawiam Wam zatem Sajjideę w nowym wydaniu
I co sądzicie?
Jest pięknie :D
OdpowiedzUsuńTeż się dziś ścinałam ;P
:)
Usuńpowtórzę za tematem Twojego wpisu: "Zmiany są dobre"; wyglądasz bardzo fajnie w krótszych włosach; ja tej męskiej decyzji chyba nie podejmę - na chwilę obecną jestem na etapie zapuszczania; ciekawa jestem na ile wystarczy mi sił :)
OdpowiedzUsuńja zapuszczałam, ale jak widać nie umiałam wytrzymać.
UsuńO kurcze ale szok!!! :) wygladasz pięknie,fryzurka bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKochana, chyba coco chanel (ale mogę się mylić) powiedziała że kobieta zmieniając fryzurę zmienia coś w swoim życiu :) mam nadzieję że wszystkie zmiany będą ostatecznie dobre :) i co by się nie działo masz mnie :*
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. Ja chyba się już pogodziłam z sytuacją. Zresztą chyba tak miało być. A fryzurka to początek mojego lepszego życia. Przynajmniej mam taką nadzieję.
UsuńPozytywna zmiana ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńW życiu nie odważyłabym się na takie diametralnie cięcie ;)
OdpowiedzUsuńodważnie :)) widziałam wcześniejsze posty ze starą fryzurą i przyznam,że to dobra decyzja! genialnie,podoba mi się :))
OdpowiedzUsuńfajny blog, ciekawe recenzje z pewnością będe tu częściej zaglądać...obserwuję!:)