Jak na prawdziwą zakupoholiczkę przystało uwielbiam zakupy. Niestety sporo wydatków związanych z Krabąszczem uszczupliło mi portfel i to dość sporo. Dodatkowo ostatnio nawet nie mam czasu wyjść gdzieś sama, ponieważ Małż wiecznie na jakiejś delegacji, a obie babcie daleko. A poza tym jakoś ciężko mi się z nim rozstać. Czasem jednak Małż wraca na kilka dni i udaje nam się wtedy wspólnie gdzieś wyskoczyć. I tak nasz wspólny wyskok na grzyby zakończył się wizytą w salonie MAC we Wrocławiu ( grzybów nie było ). Poszłam jak na "twardego pomidorka" przystało po jedną rzecz. Mianowicie po Studio Fix Powder czyli podkład i puder w jednym. Mój wybór padł na odcień NC20. Znacie to uczucie gdy wchodzicie gdzieś po jeden kosmetyk i nagle wasz mózg doznaje spięcia i nie pamiętacie już, że miał być to jeden produkt. No właśnie. Ze mną też tak sie stało. Potrzebowałam jeszcze różu i miła Pani doradziła mi róż mineralny w odcieniu Warm Soul. Mój Małż jak to on jeszcze wyhaczył pomadkę. Jego wybór padł na All Fired Up. Ja chyba nigdy nie wyjdę ze sklepu z jednym produktem.
Moje zakupy
Niebawem powinien się pojawić post z makijażem wykonanym tymi produktami. Mam również do Wam mała prośbę. Możecie mi polecić jakiś fajny matowy bronzer do konturowania twarzy. Mój z NYX już mi się znudził i szukam czegoś nowego.
Pozdrawiam
Poszalałaś kochana,wspaniałe zakupy! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńoj z kosmetykami typu puder, fluid itp u mnie kiepsko, wiec Ci nie pomogę.
OdpowiedzUsuńZa to jestem ciekawa szminki na ustach jak się prezentuje!
Bronzer KOBO? podobno jest dobry :) Szminkę pokaż!
OdpowiedzUsuńJutro postaram się wieczorem wrzucić posta ze zdjęciami pomadek. Dziś doszły mi kolejne dwie z MAC
Usuń