wtorek, 12 stycznia 2016

Prezenty Mikołajkowo Świąteczno Noworoczne



Cześć.

Pojawiam się już w Nowym Roku 2016 z postem na temat moich prezentów okołoświątecznych :)
 Jeżeli wolicie obejrzeć film zapraszam serdecznie



Jeżeli poczytać to wszystko znajdziecie poniżej. 

Pierwsze były Mikołajki. A na Mikołajki rzadko sobie z mężem dajemy prezenty, więc postanowiłam sobie prezent zrobić sama.  W moje łapki trafiła pomadka Rimmel Hydra Renew nr 180 Vintage Pink.



 Piękny zgaszony, ciemny róż. Świetny na co dzień, niezależnie od makijażu. Przynajmniej dla mnie. Bardzo fajna kremowa konsystencja i ten zapach. Trwałość też całkiem niezła. Polecam

Skusiłam się też na dwa pędzle z Real Techniques. Był to Expert Face Brush i Setting Brush. 




Ten pierwszy idealany do nakładania podkładu. Zbite, miękkie włosie, ergonomiczny kształt trzonka. Dla mnie bomba. Drugi zaś używam do nakładania rozświetlacza. Włosie w nich mi się nie odkształca, jak na razie ani jednego włoska nie zgubiły i co zasługuje na duży + dość szybko schną. 


I ostatnim z prezentów była pomadka Too Faced Melted w odcieniu Melted Peony. 


Kolor tej pomadki mnie absolutnie zauroczył. Uroczy gąbeczkowy aplikator, który gładko sunie po ustach zostawiając mega napigmentowany kolor. Cudo po prostu. Nabrałam ochoty na kolejne dwa odcienie, ale zobaczymy czy fundusze pozwolą. 

Co do Świąt Bożego Narodzenia to co roku z mężem robimy sobie listę co ewentualnie chętnie byśmy znaleźli pod choinką. Co ja wpisałam na listę dokładnie wiecie z poprzedniego postu. Mój małż jednak się postarał i postanowił zrobić mi prezent w postaci 3 palet Zoeva: Naturally Yours, Rose Golden i En Taupe. Niebawem pewnie pojawi się recenzja i makijaże wykonane tymi paletkami.




25 grudnia mamy rocznicę ślubu, ale mój mąż prezent rocznicowy postanowił dać mi razem z prezentem świątecznym i kupił mi kamerę Panasonic VX870.



 Jak na razie spisuje się ona idealnie. Jak przetestuje ją bardziej to pewnie umieszczę recenzję, na chwilę obecną jeszcze się do końca rozgryzamy. Poczytać o tej kamerze możecie np TUTAJ

Prezentem już po Noworocznym, a raczej prezentem z okazji "pierwszego wieczoru bez dziecka" była paleta z Too Faced Chocolate Bar Semi Sweet. 



To ja sama ją wybrałam, ale mąż za nią zapłacił. Piękne opakowanie, cudowna pigmetacja i ten zapach, który doprowadza do złamania diety :)



I to wszystkie moje prezenty. A co Wy dostaliście. Pochwacie się. Chętnie poczytam. A teraz zmykam do synka, bo właśnie się budzi :)




2 komentarze:

  1. Widziałam oczywiście filmik,super prezenty! Powiedz lepiej czy wypróbowałaś już paletkę En Taupe bo na nią też choruje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypróbowałam. Super jest. Może na dniach wrzucę jakiś makijaż nią wykonany. o ile Leoś pozwoli :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.