Dziewczyny
Jakieś dwie godziny temu dowiedziałam się, że we wtorek mój wyjeżdża do Libii. Nie wiadomo na ile, ale minimum 4 tygodnie. Przepraszam Was, dziś miała się pojawić notka o Gliwickim Spotkaniu Blogerek, ale w chwili obecnej korzystam z ostatnich chwil z małżem i na samą myśl o wtorku, aż mnie skręca.
Obiecuję jutro do Was wrócić z relacją.
Wyglądam teraz tak
(źródło)
;*
OdpowiedzUsuńChwila odpoczynku podkręci Wasze relacje :)
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale najczęściej nie jest to chwila. Łącznie 3 miesiące jest w kraju w ciągu roku :(
Usuńjak przykro .. ;/ ostatnio miałam to samo, ale szybko zlecialo :)
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że szybko minie.
UsuńGłowa do góry! Jesteś twardą babą i sama sobie poradzisz :) A ile będzie radości jak wróci :)) ;*
OdpowiedzUsuń