Moje paznokcie już tydzień malowane są tylko odżywką. Jako, że wygrałam zakład ze ślubnym, dostałam dziś w prezencie dwa lakiery. Kolorki sam wybierał i wybrał całkiem nieźle. Dodatkowo do koszyczka dorzuciłam jeszcze peeling z Farmony.
OPI - A woman's prague-ative
Farmona - Szarlotkowy peeling do mycia ciała
Sally Hansen nr 190 Posh Plum
Ślubny już się śmiał, że jak użyję tego peelingu to mam w nocy uważać, bo mogę rano obudzić się trochę poobgryzana :). Peeling pachnie cudownie i sama mam chęć coraz większą na szarlotkę. Najlepiej z Werandy w Starym Browarze :)
Co do lakierów, to jutro postaram się zrobić fotki jak wyglądają na pazurkach. Dziś jeszcze z odżywką na pazurkach muszę wytrzymać.
Dodatkowo małż zrobił mi wielki prezent z okazji braku okazji. Zapamiętał, że jest jedna książka, którą chcę, ale jeszcze nie zasiliła mojej kolekcji. I właśnie dziś stałam się szczęśliwą posiadaczką
Cudowny dzionek. Jutro jeszcze powinny dojść moje butki. Długo się zastanawiałam nad kolejną parą, chodziłam, stękałam i ślubny nie wytrzymał i wypowiedział słowa "ok, zamów sobie".
Moja szafa powoli pęka w szwach, więc niedługo chyba zorganizuje mała wyprzedaż. Czy któraś z Was byłaby zainteresowana szpilkami w rozmiarze 36? Botki, sandały i kozaczki, niektóre kompletnie nieużywane. Jutro postaram się trochę ogarnąć szafę i powrzucam część na bloga :)
tej lakier OPI jest przepiękny:) U mnie też ostatnio pojawił się problem z brakiem miejsca w szafie,więc zamówiliśmy nową szafę:D
OdpowiedzUsuńHeheh. U mnie ten problem jest taki, że nowa szafa się już nie zmieści, bo nie ma gdzie. Chyba, że zagracę pokój, który miał być pokojem dla małego lokatora :)
UsuńOj zazdroszczę tej książki! :)
OdpowiedzUsuńA jaką ja miałam wczoraj radochę z tego prezentu :)
Usuńlakierki sa bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńWszyscy kusicie tą szarlotką :D.
OdpowiedzUsuń